Eko Klub

darowizna

wybierz kwotę darowizny
10 zł
20 zł
50 zł
100 zł

Przekaż dobrowolną darowiznę:



Latarnia Maracaibo

Noc. Złowrogie grzmoty, błyskawice rozjaśniające czarne niebo i migoczące ponad drzewami łuny światła. Burza to zjawisko powszechne, występujące najczęściej latem. „Cisza przed burzą” – dająca się wyczuć w powietrzu wilgoć, chwilowy zastój wiatru i uczucie, jakby wszystko zamarło. To zwykle pierwsze symptomy mającej nastąpić nawałnicy. W naszych warunkach klimatycznych burze nie trwają zbyt długo. Kilkanaście minut, czasem godzinę, a czasami kilka godzin. A po niej możemy cieszyć się rześkim, oczyszczonym powietrzem. Wyobraź sobie jednak wyładowania trwające nie jeden dzień, nie dwa dni, ale nawet 160 dni w roku, bez przerwy.

Czy to w ogóle możliwe? Oczywiście, że tak. To niesamowite zjawisko występuje w Wenezueli, u ujścia rzeki Catatumbo, nad jednym z akwenów, znajdujących się w północno-zachodniej części kraju, nad jeziorem Maracaibo. Miejscowa ludność nazywa je Relampago del Catatumbo lub „wieczną burzą”. Takie określenie nie wzięło się z przypadku.

To bardzo intensywne wyładowania atmosferyczne, trwające od 140 do nawet 160 dni w roku, przez około 10 godzin dziennie! Zaczynają się zazwyczaj niedługo po zmierzchu i trwają aż do świtu. Niekiedy są widoczne za dnia. W czasie jednej godziny uderza około 280 okazałych piorunów. Błyskawice mogą pojawić się ponad 1 mln razy. Z uwagi na tak dużą liczbę wyładowań o wysokiej mocy energetycznej, „wieczna burza” uznawana jest za największego na świecie naturalnego twórcę ozonu. Specjaliści podkreślają jednak, że jego ilość nie jest na tyle wysoka, aby móc wyrównać jego braki atmosferyczne.

Różnobarwne iluminacje świetlne – przechodzące od pomarańczy, przez czerwienie, fiolety, aż do błękitów – przebijają się pionowo przez wypiętrzone chmury. Na wysokości od 2 do 10 km kształtują się ogromne łuki energetyczne. Ich kolor jest zależny od zawartości pyłów oraz pary wodnej w atmosferze. Pioruny oświetlające niebo, widoczne są z odległości nawet 400 km. W dawnych czasach służyły one żeglarzom za drogowskaz, stąd określanie zjawiska mianem „latarni”. Niekiedy ukazywały ona oblicze nadciągającego wroga, dając szansę na odparcie ataku. Niektórzy nazywają ją „cichą burzą”, ze względu na niesłyszalność grzmotów. Są i tacy, którzy uważają, że nie ma ich wcale. Jednak to nieprawda. Tworzą się one na tyle daleko od powierzchni ziemi, że nie jesteśmy w stanie ich usłyszeć.

Jeden z naukowców z Wenezueli odkrył 3 miejsca, nad którymi burze te występują najczęściej. Są to bagna Juan Manuel w Parku Narodowym Aguasm, Claras Aguas Negras oraz na zachód od jeziora Maracaibo. Wysnuł on teorię, że za tak wysokie natężenie wyładowań atmosferycznych odpowiedzialny jest uran, występujący w podłożu tych obszarów.

Tak naprawdę brak jest wciąż dokładnych badań, które mogłyby wyjaśnić skąd akurat takie zjawisko nad Wenezuelą. Teorii jest kilka. Pierwsza skłania się ku zamkniętej cyrkulacji powietrza w tym rejonie. Z jednej strony, nad jeziorem Maracaibo, wieje ciepły wiatr. Z drugiej strony znajdują się wysokie wzniesienia Andów. Zamykają one niejako obszar równinny z każdej strony. Kiedy ciepłe masy powietrza stykają się z chłodnymi znad gór, jest ono wypychane w górę, gdzie zaczyna skraplać się para wodna, tworząc wysoko wypiętrzone, kłębiaste chmury. To właśnie w ich wnętrzu wytwarzają się ładunki elektryczne, które następnie są „przepychane” w kierunku ziemi w postaci widocznych gołym okiem piorunów. Cały cykl wspierany jest przez ciepło oraz wilgoć, parujące znad tafli jeziora Maracaibo.

Druga z teorii mówi o metanie, uwalnianym ze złóż ropy naftowej, której w tych okolicach nie brakuje. Obecność tego gazu miałaby odpowiadać za zwiększenie przewodnictwa powietrza, stanowiącego impuls dla burzy. Meteorolodzy jednak obalają tą tezę, bowiem ilość metanu nie jest na tyle duża, aby miała przyczynić się do powstawania tak gwałtownych wyładowań.

Istnieje jeszcze trzecia – chyba najciekawsza i jednocześnie najmniej prawdopodobna hipoteza. Antyczny lud Yukpa, zamieszkujący jeszcze obecnie obszar pomiędzy Kolumbią, a Wenezuelą, wierzył, że zjawisko powstaje wówczas, kiedy pioruny napotkają duchy przodków. Swoją drogą… czy tego typu wierzenie nie wpisuje się w nasycony niepewnością nastrój, jaki tworzą burze?

„Latarnia Maracaibo” to bez wątpienia jedno z piękniejszych zjawisk przyrodniczych. Kiedy je obserwujemy możemy żałować, że chociaż od czasu do czasu nie pojawia się ono w naszej szerokości geograficznej. Być może kiedyś ktoś odkryje, jakie są prawdziwe powody jego występowania. A Ty? Masz jakiś pomysł?

Czy wiesz, że…?

* jeden z niemieckich przyrodników nazwał zjawisko „powietrznym wulkanem”
* jeden z hiszpańskich poetów, napisał w 1597 roku wiersz pt. „The Dragontea”, opisujący korsarza, który próbował przejąć w nocy miasto; jego plany zostały jednak udaremnione za sprawą piorunów

Auto: Konopnicki Łukasz    Data publikacji: 9 czerwca 2017    Dodano w kategorii: WYDARZENIA

AMBASADORZY

Fundacja Centaurus

Fundacja Centaurus

ul. Wałbrzyska nr 6-8
52-314 Wroclaw

kontakt@centaurus.org.pl
tel. 518 569 487 lub 518 569 488
PKO BP SA 13 1020 5226 0000 6302 0398 3293

Dla wpłat zza granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)

Dziękujemy za każdą pomoc!