Eko Klub

darowizna

wybierz kwotę darowizny
10 zł
20 zł
50 zł
100 zł

Przekaż dobrowolną darowiznę:



Nie żałuję – wywiad z Zofią Zborowską

W internecie niewiele jest informacji o Tobie. Najczęściej określają Cię jako kontrowersyjną. Zacznę więc nietypowo, bo od cytatu naszego wcześniejszego rozmówcy – Marcina Różalskiego (zawodnika MMA)
„Czy jestem kontrowersyjny, bo robię to, co robię? Jestem kontrowersyjny bo mówię to, co mówię? Jestem kontrowersyjny, bo jestem wierny swoim ideałom? Bo walczę o to, co kocham i jest moją pasją? To nie jest kontrowersja – to jest prawdziwość! W dzisiejszych czasach to, co prawdziwe postrzegane jest jako kontrowersyjne… Dla mnie kontrowersyjny jest ten, kto żyje w zakłamaniu”

Jesteś kontrowersyjna?

Świetnie powiedział Marcin! Zgadzam się w 100%. Ja jestem po prostu prawdziwa i walczę o swoje. A na to, że w dzisiejszych czasach takie podejście do życia budzi kontrowersje, nie mam wpływu.

Twoje włosy zasłaniają tatuaż: „Nie żałuję”. Czego? Jeśli to manifest, to czemu nie na ramieniu lub w innym widocznym miejscu?

Jestem aktorką, więc staram się, aby moje tatuaże nie były zbyt widoczne i absolutnie nie jest to żaden manifest. A „nie żałuję” niczego. Bo wszystko się dzieje w naszym życiu po coś.

Jak żyje się w społeczeństwie, które prawdopodobnie uważa, że „wszystko załatwił Ci tata”?

Normalnie. Nie skupiam się na opinii obcych ludzi.

W The Lee Strasberg Film and Theatre Instutute w Los Angeles doskonaliłaś zawodowy warsztat, opierając się na trzech aspektach: relaksacji, pracy zmysłowej i improwizacji. Może to też dobra metoda na życie?

Oj nie. Aktorstwo w życiu prywatnym nie jest dobrym pomysłem. A „relaksacji w życiu”, sugeruje uczyć się na jodze, a nie w instytucie Strasberga. Na bank wyjdzie taniej 😉

Czy uważasz, że skupienie na samym sobie to przejaw egoizmu, czy raczej zdrowa zasada w tym dynamicznym świecie?

Wydaje mi się, że we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek. Nie można myśleć tylko i wyłącznie o sobie, ale są takie momenty w życiu, że po prostu trzeba być egoistą. To jest temat na esej, a nie pytanie do wywiadu 😉

Podobno człowiek nie zmienia się, ale czy nie jest tak, że zmieniamy się z każdą spotkaną w swoim życiu osobą, zastaną sytuacją, zasłyszaną myślą?

Człowiek się nie zmienia? Kto tak mówi? Oczywiście, że się zmieniamy. I to na maksa. Słynna sentencja Salvadora Dali „Wszystko mnie modyfikuje, ale nic nie zmienia” nie do końca według mnie ma sens, bo przecież modyfikować to innymi słowy zmieniać 😉

Jesteś chyba bardzo związana z rodziną, wcześniejszymi pokoleniami i tradycją. Czy możesz  podzielić się kilkoma życiowymi radami, otrzymanymi w domu?

1. Niczego w życiu nie żałuj. Wszystko dzieje się po coś. Nawet największe g***o. Kiedyś to zrozumiesz – rada, którą dała mi moja świętej pamięci Babcia Haneczka.
2. Szanuj ludzi, których spotykasz na swojej drodze, gdy wspinasz się po szczeblach kariery w górę, bo będziesz ich mijać, jeśli kiedyś z niej spadniesz – rada Taty.
3. Miej dystans do siebie i rzeczywistości – nikt mi tego dosłownie nie powiedział, ale zarówno mama jak i tata tego się w życiu trzymają.

Najważniejsze dla Ciebie jest bycie dobrym człowiekiem. Chodzi o odnalezienie w sobie bezwarunkowej miłości do każdego, nawet wroga. Tak powiedziałaś w jednym z wywiadów. Widząc cierpienie ludzi, zwierząt, targi, wątpliwe hodowle, otaczającą nas przemoc zastanawiam się często – jak kochać bezwarunkowo bliźniego?

Gruby kaliber wyciągnąłeś. To trudny temat, ale może trzeba spojrzeć na taką osobę przez pryzmat tego, że skoro stała się takim złym człowiekiem, sama musiała przejść przez jakieś piekło. Przecież rodzimy się absolutnie nieskazitelnie dobrzy, czyści i pozbawieni złych intencji. Jakbyś jako dziecko zobaczył na własne oczy transport zwierząt na rzeź, a potem ubój, to nigdy w życiu nie tknąłbyś mięsa, bo wiedziałbyś, że to jest złe. Że ktoś (tak, celowo używam „ktoś” w stosunku do zwierząt) cholernie cierpi po to, żebyś Ty mógł zjeść kawałek czyjegoś ciała. I właśnie ten zły człowiek tak został wychowany. Ktoś go tak „ukształtował”, pozbawił empatii i zabierał co tydzień do kościoła, w którym mówi się, że przecież zwierzęta nie mają duszy (!!!!!). To nie jest jego wina. Ale jeśli ten człowiek nie otworzy w porę zarówno oczu jak i serca, to kiedyś za to beknie, bo natura nie zapomina. A karma to już w ogóle.

Kochasz zwierzęta = nie jesz mięsa. Czy tę zasadę da się wprowadzić w życie?

Eeee… No da. Przecież jestem tego żywym przykładem…?! Dieta roślinna jest zdrowsza, żyje się na niej dłużej (i milej 😉 ), no i nie krzywdzi się przy tym żadnej żyjącej istoty. A to chyba najważniejsze… przynajmniej dla mnie. Aby żyć w zgodzie z naturą <3

Jak zaczęła się Twoja przygoda z „eko”, „be natural” i co to dla Ciebie znaczy filozoficznie oraz w praktyce?

Dobrych parę lat temu… obstawiam, że ok 5. Najpierw stwierdziłam, że zrobię sobie tydzień bez mięsa (ale jedząc jeszcze ryby), żeby zobaczyć czy tak w ogóle można (śmiech). Od paru lat chodziło mi już po głowie przejście na wegetarianizm, ze względu na moją miłość do zwierząt. Powtarzam to ostatnio dość często, ale uważam, że szczytem hipokryzji jest mówienie, że kocha się zwierzęta kiedy właśnie na obiad zjadło się schabowego. Ale wracając do mojego tygodnia bez mięsa, to właśnie ten tydzień zamienił mi się już w prawie 5 lat 🙂 Ryb i owoców morza nie jem już prawie 3. Jeżdżę na tzw. detoksy (www.szambala.com), gdzie poddaje się kontrolowanej głodówce, dzięki czemu oczyszczam swój organizm z toksyn, złogów jelitowych i innych paskudztw 😉 Poza tym staram się jeść warzywa tylko z zaufanych miejsc. Wystarczy poczytać trochę o diecie roślinnej oraz o chemii jaką faszerowane są zwierzęta, warzywa i owoce zresztą też, żeby dojść do wniosku, że jeśli chcemy długo żyć, to krok po kroczku warto by iść w kierunku weganizmu 🙂 Nie tylko dla zwierząt, ale i dla siebie samego. A najlepsze warzywa to takie wyhodowane przez nas samych. Wiadomo 🙂

Ostatnio skrytykowałaś filmik pokazujący wykorzystywanie słoni w turystyce. Jaki jest Twój stosunek do udziału zwierząt w rozrywce (w filmie, cyrku, zoo), ale i szeroko rozumianej turystyce, np. bryczki w Krakowie, Zakopanem itd. Itd.?

Mam wrażenie, że ludzie naprawdę są cholernie niedouczeni. Ich ignorancja w dużej mierze wynika z niewiedzy. Zwierzęta to tak samo czujące, kochające i cholernie inteligentne istoty. Czasem nawet inteligentniejsze od moich znajomych (śmiech). Rodzice zabierają dziecko do cyrku i nie mają pojęcia o tym, że aby móc zdominować niedźwiedzia i nauczyć go kretyńskich sztuczek trzeba go najpierw oślepić na jedno oko, żeby można było swobodnie go zachodzić od jego ślepej strony. Przecież to się k*** mać nie mieści w głowie. Nie wierzę, że ludzie o tym wiedzą i i tak chodzą do cyrku. Słonie, małpy, lwy, tygrysy. Ich miejsce nie jest w cyrku czy zoo. One tak samo jak my mają prawo do wolności. Dla mnie to jest abstrakcja i będę o to walczyć, póki mi starczy sił. Co do bryczek w Zakopanem, to jest to dla mnie kolejny niepojęty temat… ale niestety mam wrażenie, że na południu zwierzęta traktuje się wyjątkowo źle. Psy na łańcuchach z zamarzniętą wodą przy -20 stopniach, konie ciągnące sanie po betonie… masakra. Cieszę się, że są takie fundacje jak Wy, Viva, dzięki którym świadomość ludzka rośnie, a ilość cierpiących zwierząt maleje. To są małe kroki, ale nie od razu Rzym zbudowano. Wkraczamy w nowy rozdział świadomościowy, wszystko zaczyna się bardzo drastycznie zmieniać. Ja jestem dobrej myśli.

Czasem zakazy, edukacja nie działają… W Parku Narodowym Kaziranga w Indiach żyją nosorożce. Władze Parku, dla ochrony zagrożonego gatunku, wprowadziły zgodę na użycie broni palnej w stosunku do kłusowników. Ponoć zginęło już 50 ludzi! Wiem, że nie będzie to łatwe pytanie, ale co sądzisz o takim sposobie rozwiązywania problemu?

O Wow… nie wiedziałam o tym. Mocno kontrowersyjna metoda, ale z drugiej strony, jak inaczej chronić te biedne zwierzęta, skoro nic innego nie działa?! Kłusownicy to zwykle ludzkie szmaty i tutaj nawet posunęłabym się jeszcze dalej. Kodeks Hammurabiego – odpiłowywałabym im na żywca nosy i zostawiała na wykrwawienie.

„Był sobie pies” to ciepła komediowa opowieść dla całej rodziny. Podkładałaś tam głos do polskiej wersji językowej. Film pokazuje nam, że zwierzęta czują, cierpią, bezwarunkowo kochają. Zgadzasz się z cytatem: „Stajemy się odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy”?

Ciekawe raczej, czy zgodziliby się z tym stwierdzeniem myśliwi, którzy oswajają zwierzynę, dokarmiają ją zimą, bo przecież nie przeżyłaby sama i nagle przychodzi moment, kiedy sami sobie decydują kogo odstrzelić, bo zrobiło się danej zwierzyny za dużo. Nie rozumiem, jak można uzurpować sobie prawo do odbierania życia KOMUKOLWIEK. Zwierzęta mają z nami w dzisiejszych czasach cholernie trudno. Wycinamy ich lasy, betonujemy drogi, robimy autostrady jadące przez środek pól, zanieczyszczamy powietrze i wodę. Niszczymy nie tylko siebie nawzajem, ale przede wszystkim cały ekosystem. Człowiek to, niestety, najgłupsze stworzenie stąpające po Matce Ziemi.

Jesteśmy wdzięczni, że zgodziłaś się być ambasadorem Fundacji Centaurus. Na początek zapraszamy do naszego folwarku w Szczedrzykowicach na dni otwarte 20 maja. Możemy zrobić spotkanie i pogadankę z darczyńcami, młodzieżą w strefie Disney’ a – u boku jednego (wabi się Disney) z wielu uratowanych przez Fundację psów. W tym dniu możemy zrobić dużo dobrego. Przyjedziesz? Zapraszamy!

Niestety w weekend 19.-21. maja obchodzę 30. urodziny w lesie na Kaszubach. Więc niestety, ale nie dojadę 🙁

Zofia Zborowska

 

Auto: Grzesiek    Data publikacji: 11 maja 2017    Dodano w kategorii: WYDARZENIA

AMBASADORZY

Fundacja Centaurus

Fundacja Centaurus

ul. Wałbrzyska nr 6-8
52-314 Wroclaw

kontakt@centaurus.org.pl
tel. 518 569 487 lub 518 569 488
PKO BP SA 13 1020 5226 0000 6302 0398 3293

Dla wpłat zza granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)

Dziękujemy za każdą pomoc!